Pierwszy wpis na moim nowym blogu. Powstał on z potrzeby oddzielenia życia rodzinnego, tej mojej codzienności spędzonej w domu z dziećmi, od tego czym uwielbiam się zajmować, czyli szyciem.
Maszynę do szycia dostałam w dniu ślubu. Już wcześniej miałam różne "ciągoty" do ręcznego dłubania, także w materiale, ale nigdy wcześniej nie zasiadałam do maszyny. W domu maszyna oczywiście była, wiadomo jaka (łucznik:), lecz wyciągana była bardzo rzadko. Najczęściej do skracania spodni. Czynność tę wykonywał mój tata, który najęczał się przy tym niemiłosiernie, bo maszyna miała różne humory. Chciała to szyła, nie chciała to nie i nic ją nie obchodziło, że tylko jedna nogawka jest podszyta. Z tego też powodu szycie na maszynie kojarzyło mi się z przejściem przez mękę:). Mama też coś tam podszywała, ale bardzo okazjonalnie, ale na pewno nie była i nie jest miłośniczką szycia. Szyciowe ciągotki nie wzięły się jednak znikąd. Jak się okazało (co dowiedziałam się dopiero wtedy, gdy zaczęłam się tym interesować), babcia ze strony mamy lubiła ten "sport" :). Szyła oczywiście na maszynie na pedał.
Każda szyjąca osoba ma rzeczy, które lubi szyć. Mam na myśli to, że można poświęcić się bez reszty szyciu ubrań dla siebie lub ubrań dla dzieci, można szyć poszewki, torebki, kołderki. Już tego próbowałam. Jak na razie wiem tylko, że ubrania nie są moim faworytem (może to przez brak czasu?) Na pewno coś z ubrań jeszcze powstanie. Nie wiem tylko jak szybko. Jak na razie bowiem polubiłam patchwork i quilting. I to właśnie rzeczami uszytymi w tej technice zaczynam coś nowego - bloga na którego zapraszam osoby zainteresowane szyciem (nie koniecznie ubrań, a jeśli już to tylko okazjonalnie:).
Na dobry początek okładki.
Tak jak pisałam patchwork (pozszywanie czego trzeba), potem quilting (pikowanie).
yvonne
Widać, że nie wyszłaś z wprawy :)
OdpowiedzUsuńPiękna praca.
Pozdrawiam:)
Cieszę się, że Ci się podoba:) Z wprawy nie chcę wyjść, bo jednak szycie, to taka forma relaksu dla mnie i przede wszystkim odpoczynek psychiczny!
UsuńPozdrawiam:)
Rzadko mi się zdarza, żeby pierwszy wpis plus zdjęcia na nowo założonym blogu od razu mnie zainteresowały :) A tu proszę....
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie w prowadzeniu kolejnego bloga i czekam na następny wpis.
Pozdrawiam
Munia
Miło mi słyszeć, że zainteresował Cię nowy blog:). Mam nadzieję, że zdołam utrzymać Twoje zainteresowanie...
UsuńPozdrawiam:)
Cudny i ta precyzja ah...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :o)
Pięknie u Ciebie. Szłam od końca aż dotarłam do samego początku :))) Cudowne zdjęcia. Cały blog taki jasny i tętniący pozytywną energią!!! - nie wiem co najpierw podziwiać!! Dziękuję Ci, że do mnie zaglądnęłaś, bo dzięki temu ja trafiłam do Twojego "zakątka" i zdecydowanie zadomowię się tu na dłużej :))))) Wszystkiego dobrego życzę!!!
OdpowiedzUsuń